dziennikarze

Meksykańska gazeta kończy działalność w strachu przez potencjalnym zagrożeniem. Właściciel podjął decyzję o zamknięciu po tym, jak w całym kraju miały miejsce ataki na reporterów ze śmiertelnym skutkiem. „Norte” wydał w niedzielę ostatni numer, z okładki którego redakcja żegnała się z czytelnikami znaczącym „Adios”.

dziennikarze

„Żadna firma, żaden biznes nie jest wart tyle, co ludzkie życie” powiedział właściciel zamkniętej redakcji, Oscar Cantu. W pożegnalnym liście opublikowanym na łamach gazety wyjaśnia, że oddział po dwudziestu siedmiu latach pracy. Jednocześnie redaktor oznajmił, że wersja elektroniczna także nie będzie wydawana.

Niewygodni dziennikarze

Cantu wyjaśniał, że źródło jego decyzji taki w ostatnich napaściach, jakie dotknęły reporterów w całym kraju. Stowarzyszenie Dziennikarzy w Meksyku szacuje, że od 2015 r. zginęło w napadach ok 18 dziennikarzy. Tylko w zeszłym miesiącu zabito trzech dziennikarzy, w tym Miroslavę Breach, korespondentkę „La Jornada”. Znana była ze swej przenikliwości, a wiele z jej publikacji dotyczyła  przypadków korupcji wśród przedstawicieli polityki, łamania praw człowieka, ataków na mniejszości społeczne czy przemocy karteli narkotykowych.

Decyzja właściciela „Norte” oznacza utratę pracy dla licznego grona reporterów, dziennikarzy, edytorów, fotografów i innych zatrudnionych w redakcji. Jednak,  zdaniem Salvadora Esparza, dotychczas współpracującego z dziennikiem, fakt utraty pracy nie jest tak dramatyczny, jak koniec możliwości kontrolowania przez prasę i informowania, co naprawdę dzieje się w środowisku rządowych czy społeczeństwie.

Portal BBC podaje, że od grudnia 2012 roku, kiedy władza trafiła w ręce prezydenta Enrique Peña Nieto, zginęło 106 dziennikarzy w całym kraju, a w 99 proc. przypadków sprawcy nie zostali wykryci.

(źródło: bbc.com, reuters.com; grafika: REUTERS/Jose Luis Gonzalez)

Poprzedni artykułZmiany w Kancelarii Prezydenta
Następny artykułNowy konkurs dla firm z Polski Wschodniej na ekspansję zagraniczną